Nagłówki w artykułach, postach czy reklamach prasowych mają jedno, powszechnie znane zadanie: przyciągnięcie uwagi. Jest jednak jeszcze jedna, niezwykle ważna (a może nawet najważniejsza) rola, którą spełniają – zbudowanie zaufania odbiorcy.
Nagłówek spójny z dalszym tekstem to oczekiwana „oczywistość” – czytając zazwyczaj nie rozgraniczamy tych dwóch elementów. Czytelnik raczej nie powie: “wow – ale znakomicie zgrana z tytułem treść” (choć niektórzy z pewnością to zauważają, np. copywriterzy:)).
Przy odwrotnej sytuacji robi się już jednak mniej przyjemnie. Gdy treść nie współgra z tytułem – np. mówi o czymś innym, jest zwykłym “laniem wody” lub nagłówek jest zbyt krzykliwy w stosunku to tekstu – wówczas zaufanie odbiorcy do autora spada. Odbiorca może poczuć się oszukany, a autor straci wiarygodność.
Podobnie jest z tekstem wstępu – zajawką artykułu. Zasada odwróconej piramidy (najpierw pisać o tym, co najważniejsze w poruszanym zagadnieniu, później rozwijać myśl) służy nie tylko temu, by przyciągnąć uwagę. Znacznie ważniejsza i cenniejsza jest zbudowana dzięki niej wiarygodność i pozycja eksperta w danej dziedzinie. Jest to również pewien rodzaj dbałości o odbiorcę – szacunek dla jego czasu i inteligencji oraz zapewnianie mu wygody w trakcie szukania informacji.
Przyciągające nagłówki i wstępy – tak, ale tylko z rzetelną treścią i najlepiej według legendarnej zasady mistrza thrillerów, Alfreda Hitchcocka:
“Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć.”